Poszłam na krótki spacer obok wodospadu. Bardzo mi się podobało, a, że mój
żywioł to woda mogłam zająć się magią. Podniosłam wodę do góry i rzuciłam ją
spowrotem. Wyglądało to pięknie, woda udeżyła o dno.
-Ładnie-żuciła jakaś wilczyca
Odwróciłam się zaskoczona i trochę zdenerwowana.
-Kayla?!-krzyknęłam z radością i podbiegłam do wilczycy.
-Och, Mamo!-krzyknęła i przytuliła mnie
(Chyba nie wiecie ale to moja zaginiona córka. Dobrze, że znalazła się po
latach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz