Kiedy Sara się zgodziła byłem najszczęśliwszym wilkiem na caaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaałej ziemi. Po prostu nie umiałem nic a nic powiedzieć. Do głowy dochodziło mi tysiące myśli takich jak "Czy będziemy mieli dzieci" itp. Ale dla mnie teraz liczyła się tylko i wyłącznie Sara. Zamierzałem z nią spędzić moje caaaałe życie. Ale teraz do głowy przychodziły mi również inne myśli: "Gdzie weźmiemy ślub?" lub "kiedy weźmiemy ślub?" a co najważniejsze: "kto będzie świadkiem? Tak, to ostatnie zdanie przez cały dzień mnie męczyło... Starałem się o tym nie myśleć i poświęcić jak najwięcej czasu spędzić z Sarą. Nadchodził już wieczór, a ja z Sarą poszliśmy na spacer.
- Oh, Sara! Jestem taki szczęśliwy!
- Wiem Blue, ja również.
Spojrzeliśmy sobie w oczy i następnie się pocałowaliśmy.
- Mam mętlik w głowie
- Tak? A co się stało?
- Kto będzie naszym świadkiem?
- Oh... Widzę że ty też o tym myślisz...
- A może Nayra i James?
- To dobry pomysł!
- Jest już późno... powinniśmy już wracać
- Dobrze, dobranoc!
- Kocham Cię...
- Ja ciebie też
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Następny dzień
Wstałem rano. Zobaczyłem że Sara jeszcze śpi więc postanowiłem jej jeszcze nie budzić. Poszedłem do Jamesa
- Hej! Widzę że już nie śpisz.
- No nie śpię. Słyszałem, że oświadczyłeś się Sarze. To prawda?
- Tak to prawda, ona się zgodziła więc jesteśmy zaręczeni.
- Łał! Fajnie Gratuluję!
- Dzięki. I ja właśnie w tej sprawie.... Słuchaj stary wiem że siętak za bardzo nie znamy ale mam dla ciebie taką małą prośbę
- Słucham...
- Czy będziesz moim świadkiem?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz