-Tak... -Dodałem z uśmiechem. -Może jutro dokończymy?
Już się ściemniało a ja jeszcze nadal nie wiedziałem gdzie mam jaskinię.
-Pewnie. -Już zaczynała odchodzić ale ją zatrzymałem.
-Jeszcze tylko jeden drobiażdżek -Uśmiechnąłem się.-Gdzie jest moja jaskinia?
-Eem.. Czekaj. -Spojrzała za pagórek. -O patrz tam! -Wskazała łapą za najwyższą
jaskinią gdzie były troszkę mniejsze.
-Ta najwyższa i największa jest moja. Nazywa się Jaskinią Króli. Ta obok mojej
jest jeszcze wolna. Możesz się w niej zadomowić. A jeśli ci to nie odpowiada,
to sprawdź inne. Tylko niektóre są zamieszkane. -Dodała mrugając do mnie
porozumiewawczo.
-Ok. To idziemy w tę samą stronę.
Odprowadziłem ją aż do tej największej jaskini. Pożegnałem się i poszedłem do
tej obok. Była całkiem w porządku. Od środka lekko przyciemniona. A w jednym
rogu<gdzie zdecydowałem się spać> było bardzo dużo mechu.
A gdy już ściemniło się całkowicie położyłem się wygodnie i zasnąłem. Bardzo
dobrze mi tu było. Tak jakby to miejsce było stworzone tylko dla mnie. Była też
Nayra. Od samego początku zakochałem się w niej! Była piękna i potrafiła się ze
wszystkiego śmiać.
~~Rankiem~~~
Z pierwszymi promieniami słońca wstałem i ja. Od razu wyszedłem z mojej jaskini
i podszedłem pod jaskinię Nayry. Delikatnie zapukałem a ona wyszła. Chyba też
jest rannym ptaszkiem jak ja c: .
-No cześć. -Powiedziałem. -To co dziś mi pokażesz? -Spytałem z uśmiechem.
<Nayra?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz